Tory wiszące nad rzeką Kaczawą, która zmieniła swoje koryto po wezbraniu w 2007 roku (tym samym podmywając je), to fragment linii 284. Rozpoczyna się ona w Legnicy, a kończy w Mirsku, 10 kilometrów od granicy polsko-czeskiej, choć kiedyś dotrzeć nią można było niemal pod same słupki graniczne. Obecnie tylko część całej linii, pomiędzy Legnicą a Jerzmanicami Zdrojem jest przejezdna, pozostałe odcinki zostały fizycznie rozebrane, bądź pozostają nieczynne.
Z artykułu na stronie Rynek Kolejowy wynika, że samorządowcy z kilku gmin chcą starać się o pieniądze na remont linii 284 z Legnicy do Lwówka Śląskiego (tory wiszą dokładnie w połowie tego odcinka)... Na stronach Wikipedii natomiast dowiadujemy się, że interesujący nas odcinek do użytku oddano w roku 1896, ostatecznie z ruchu wyłączono w roku 1992.
Miejsce to odwiedziłam w zeszłym roku zachęcona wpisem na stronie Turystyka Niekonwencjonalna, muszę przyznać że robi wrażenie aczkolwiek jednocześnie stanowi zagrożenie, most oraz tory są w coraz gorszym stanie, tym bardziej cieszy fakt, że być może zostaną zabezpieczone.
Niesamowite miejsce. Byłem nad Kaczawą w Legnicy i wydawała się szeroką, ale raczej płytką i spokojną rzeką. Nie do pomyślenia, że zmieniła się w taki żywioł. Bardzo fajne zdjęcia. :)
OdpowiedzUsuńSzczerze polecam, warto się wybrać i zobaczyć osobiście, najlepiej późniejszą jesienią gdy wszechobecnej zieleni jest mniej aniżeli w chwili gdy ja tam byłam ;)
UsuńBardzo ciekawe miejsce - most jest piękny, mam nadzieję że remont dojdzie do skutku
OdpowiedzUsuńJa również chcę wierzyć, że remont stanie się faktem. Co prawda miejsce wówczas nie będzie już tak turystycznie atrakcyjne ale bezpieczne i użyteczne :)
UsuńDziwne, że jeszcze nie rozkradzione do końca. Póki co stanowi ciekawe kadry dla fotografii reportażowej.
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc trochę trudno byłoby je rozebrać i wywieźć aczkolwiek nie takie rzeczy padały łupem złodziei. Teraz być może ponownie zostaną włączone do ruchu :)
UsuńDo mostów - szczególnie tych kolejowych mam sentyment. Zadziwiające, że te torowisko tak po prostu "wisi" i nikt nic z tym od 10 lat nic nie zrobił ...
OdpowiedzUsuńMosty zawsze naj... tutaj pełna zgoda ;) Rzeczywiście trudno uwierzyć, że przez tak długi okres czasu nikt sprawą się nie interesował, nie interweniował. Z jednej strony dobrze by ponownie zaczęły funkcjonować zgodnie z ich przeznaczeniem, z drugiej... gdyby je tak odpowiednio zabezpieczyć w takiej "wiszącej" formie to mogłyby stać się niezłą atrakcją regionu ;)
UsuńMieszkam w Jerzmanicach od urodzenia, tu się nic nie zmienia w takich kwestiach. Zapraszam na Wikipedię https://pl.wikipedia.org/wiki/Jerzmanice-Zdr%C3%B3j :) Można sobie poczytać co nieco o wiosce.
OdpowiedzUsuńTrzeba wierzyć, że tym razem może jednak coś się ruszy i tory oraz most zostaną zabezpieczone, nadzieja umiera ostatnia ;) Pozdrawiam :)
UsuńŚwietne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńWspaniałe te dolnośląskie linie kolejowe. Oglądałem je tylko we fragmentach, w okolicach Lwówka i Pilchowic, potencjał turystyczny mają niesamowity. Można by tam organizować wycieczki w celu zwiedzania infrastruktury kolejowej, chętni by się zapewne znaleźli. Miejmy nadzieję, że nie zniszczeją do końca.
Dokładnie tak, większość z tych miejsc można by wykorzystać turystycznie, ludziska tak czy inaczej je odwiedzają ryzykując niejednokrotnie utratę zdrowia. Odpowiednio zabezpieczone, za niewielką opłatą to podwójny zysk... bezpieczeństwo plus fundusze na utrzymanie obiektu :)
Usuń